Trójca – nauka Boża czy ludzka?
Nauka Boża a nauka ludzka
Pan Jezus wielokrotnie na kartach Ewangelii zwraca naszą uwagę, że Jego nauczanie pochodzi od Boga. W Ewangelii Jana 7:16,17 (BW) czytamy:
„Na to odpowiedział im Jezus, mówiąc: Nauka moja nie jest moją, lecz tego, który mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam mówię od siebie.„
Jezus nie mówił sam z siebie, ale pod natchnieniem od Boga. Przekazuje nam jedynie to z czym został posłany. Po zmartwychwstaniu nie kazał domyślać się kim jest, ale zachęcił swoich naśladowców do badania Pism, gdyż one o nim świadczyły.
„Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach. Wtedy otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma.„ Łukasza 24:44, 45 (BW)
Jezus zachęca do szukania prawdy w Pismach, a nie w ludzkiej mądrości. W Ewangelii Marka 7:6-9 (BW) ostrzega przed naukami, które tworzą ludzie.
„On zaś rzekł im: Dobrze Izajasz prorokował o was, obłudnikach, jak napisano: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie.
Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi.
Przykazania Boże zaniedbujecie, a ludzkiej nauki się trzymacie. I mówił im: Chytrze uchylacie przykazania Boże, aby naukę swoją zachować.”
Jezus przeciwstawia tu nauki pochodzące od Boga, naukom pochodzącym od ludzi. Ludzkie nauki nie tylko wypaczają to czego naucza Pismo, ale wręcz zmieniają sens biblijnego przekazu.
W liście do Kolosan 2:8 Paweł podobnie nas ostrzega (BT):
” Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. “
Bliską temu przestrogę napisał Paweł do Tytusa 1:14 (POZ):
„a nie zważali na żydowskie baśnie i na to, co nakazują ludzie, którzy odwrócili się od prawdy.”
W tym miejscu warto się zastanowić, czy nauka o Trójcy pochodzi z Pisma Świętego? Jeżeli tak to musi ona wynikać z nauczania Jezusa i apostołów. Jeżeli tak nie jest to może jest to tylko ludzka nauka? Czy nie powinniśmy tego zbadać?
Problem ze zrozumieniem kim jest Jezus
Przez pierwsze dwa wieki chrześcijaństwa, nic o „Trójcy” i tej nauce nie było wiadome. Uważano, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem (Chrystusem), Synem Bożym, Zbawicielem zesłanym przez Boga. Wierzono w tego samego Boga JHWH objawionego na kartach Pism Hebrajskich, a Jezusa uważano za Mesjasza, który przyszedł w celu spełnienia się proroctw, które go zapowiadały.
W książce Roberta Wiśniewskiego „Chrześcijanie pierwszych wieków” (2024) na stronie 195 czytamy:
Dla chrześcijan pierwszych pokoleń mesjańska rola Jezusa nie ulegała wątpliwości. Szeroko uznawali oni także jego zmartwychwstanie i powszechnie wierzyli, że jest on Synem Bożym. Wśród wczesnych pism Nowego Testamentu nie znajdziemy jednak takich, w których Jezus byłby jednoznacznie nazwany Bogiem.”
Jeżeli chodzi o wypowiedzi Pana Jezusa, to w Nowym Testamencie nie ma ani jednego wersetu, w którym Jezus oznajmia „Jestem Bogiem”. Co do Trójcy, to do Soboru w Nicei nikt nie uważał Jezusa za jedną z trzech osób Boga.
Problem pojawił się, gdy zaczęto snuć filozoficzne rozważania „Kim jest Jezus?„. Zamiast koncentrować się na tym, czego Jezus nauczał, dyskutowano o jego równości z Ojcem, oraz czy jest … czy nie jest mu „współistotny”.
O dylematach dotyczących tego kim jest Jezus czytamy we wspomnianej już książce Roberta Wiśniewskiego „Chrześcijanie pierwszych wieków„.
„Uznanie Jezusa Chrystusa za Boga rodziło dwie trudności intelektualne. Pierwsza dotyczyła jego relacji z Ojcem. Jeśli bowiem Bóg jest jeden, to na czym polega bóstwo Syna? Nie może on być przecież osobnym Bogiem, bo to zaprzeczałoby samej istocie monoteizmu. Czy więc jego moc, wiedza, wieczność są takie same jak moc, wiedza i wieczność Ojca? Z jednej strony wszechwiedza, wszechmoc i wieczność nie są stopniowalne.
Z drugiej strony, jeśli Syn ma je tak samo jak Ojciec, a jednocześnie nie jest Ojcem, jak można bronić jedności bóstwa? Jeżeli zaś Bóg jest jeden, to czy Syn może być oddzielną osobą, czy też, tak samo jak Ojciec, stanowi raczej tylko sposób wyrażenia bóstwa?
Podobne trudności wynikały z uznania, że Bóg stał się człowiekiem. Dla tradycyjnych religii politeistycznych, z ich bogami silniejszymi i słabszymi, ale zawsze ograniczonymi, takie połączenie nie było szczególnym problemem. W jaki jednak sposób człowiekiem stał się przedwieczny, wszechmocny i transcendentny Bóg religii monoteistycznej? Jaki charakter miała więź między nimi? Czy byli jedną osobą, czy dwiema? Czy Chrystus-człowiek myślał i czuł co innego niż połączone z nim bóstwo? Czy, będąc dzieckiem w kolebce, Jezus wiedział, że jest Bogiem? Czy wiedział to samo co Bóg? Czy jako człowiek mógł podejmować odmienne decyzje, a jeśli tak, to czyje decyzje brały wówczas górę? Na pytania te bardzo trudno było odpowiedzieć.” (str. 196)
Przy takich pytaniach pojawiła się płaszczyzna do rozważań filozoficznych. Sprzyjał temu fakt rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa na tereny greckojęzyczne. Proste prawdy biblijne były dla filozofów zbyt proste, więc zostały zastąpione filozofią ludzką. Do głosu doszli schrystianizowani helleniści, którzy zafascynowani grecką filozofią toczyli niekończące się dysputy na temat Jezusa.
Grecka filozofia
Ogromny wpływ na wypaczenie przesłania biblijnego mieli „Ojcowie Kościoła„. Na pierwsze miejsce wybija się tu postać „świętego Augustyna”.
W Wikipedii pod hasłem „Filozofia Augustyna z Hippony” czytamy:
„System filozoficzny Augustyna można najkrócej scharakteryzować jako konsekwentne przystosowanie klasycznego platonizmu do treści zawartych w teologicznej doktrynie chrześcijańskiej. Próby takiego przystosowania były już przeprowadzane przez wcześniejszych myślicieli chrześcijańskich, jak Orygenes. Augustyn zdołał jednak przez stworzenie nowych pojęć w dziedzinie teodycei wypracować spójny z wiarą chrześcijańską system filozoficzny.” (wytłuszczenia nasze)
W „The New Encyclopedia Britannica” o Augustynie czytamy:
„jego umysł nie tylko był tyglem, w którym religia Nowego Testamentu prawie do cna stopiła się z platońską tradycją filozofii greckiej”.
Augustyn nie tyle szukał tego, co objawione zostało w Słowie Bożym, co Słowo Boże chciał dostosować do swojej filozofii.
Konsekwencje są takie, że prostą biblijną prawdę o jednym Najwyższym Bogu JHWH zamieniono w wiarę w Boga w trzech osobach. Jezus z roli „Mesjasza” stał się drugą osobą Boga, a Duch Święty po pewnym czasie dołączył jako trzecia osoba bóstwa.
Możemy oczywiście snuć filozoficzne spekulacje na temat relacji Ojca i Syna, lub tego czy Duch Święty jest osobą. Nie można jednak w żaden sposób biblijnie udowodnić chociażby jednym wersetem, że te trzy osoby tworzą jednego Boga!
Takiej trynitarnej formuły o „trzech w jednym” próżno jest w Piśmie Świętym szukać.
Nie znajdziemy takiego nauczania w Starym Testamencie, jak również w Nowym Testamencie.
Doszukiwanie się w niektórych wersetach „Trójcy” wykracza poza ich kontekst i opiera się jedynie o ludzkie spekulowanie tekstem, gdyż nie jest oczywistym Bożym objawieniem.
Jak nauki ludzkie zmieniają Słowo Boże
Zgodnie z tym, czego naucza Pismo Święte jest jeden jedyny Bóg, który ma na Imię JHWH. Jest w ST często nazywany Bogiem Najwyższym.
Z racji tego, że wszystko od niego pochodzi jest nazwany Stwórcą, a przez Pana Jezusa – Ojcem. Jezus jest Jego Synem i dzięki niemu także my możemy być nazwani dziećmi Bożymi. Dlatego Jezus nazywa swoich naśladowców „braćmi”. Jezus jest obiecanym Mesjaszem (Chrystusem), jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi, Barankiem Bożym gładzącym grzech świata i naszym Arcykapłanem. To On był zapowiadanym „Sługą Jahwe” (Iza. 42:1, Mat. 12:18) i prorokiem podobnym Mojżeszowi (Powt. Prawa 18:15,18). Izraelici nie oczekiwali zstąpienia na ziemię Boga, ale oczekiwali na spełnienie proroctw dotyczących obiecanego Mesjasza.
Te proste biblijne prawdy zostały rozwodnione przez filozofów tzw. „chrześcijańskich”, według których „Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem i Duch Święty jest Bogiem, ale nie ma trzech Bogów tylko jeden Bóg„! Cóż z tego, że brak w takim stwierdzeniu logiki. Filozofowie twierdzą, że nie ma się co nad tym zastanawiać, gdyż jest to „Boża tajemnica nie do ogarnięcia ludzkim umysłem”.
Oczekiwany Mesjasz został zrównany z Bogiem Ojcem i stał się Bogiem Synem. Duch Boży staje się Bogiem Duchem i zostaje uznany jako trzecia osoba Boga. Idąc tym tokiem rozumowania, Jezus jako droga do Ojca i jedyny pośrednik staje się celem tej drogi. Konsekwencją tego jest to, że rolę pośrednika przejmuje Maria, matka Jezusa oraz tzw. „święci”.
W ten sposób nauki ludzkie wypaczają całe przesłanie znajdujące się w Biblii.
Biblijny przekaz jest prosty. Bóg stworzył człowieka, żeby mógł żyć na stworzonej przez niego ziemi, opiekować się nią i ją napełniać. Poprzez grzech i nieposłuszeństwo Adam i Ewa stracili możliwość wiecznego życia. Bóg jednak obiecał, że umożliwi ich potomkom powrót do tego co utracili. W tym właśnie celu pojawia się na ziemi obiecany Mesjasz, który oddaje swoje życie na ofiarę za grzeszną ludzkość.
Wszystkim, którzy umarli, Jezus obiecuje możliwość zmartwychwstania i powrotu do życia. Obiecuje po swoim ponownym przyjściu sprawiedliwy sąd i możliwość życia w Królestwie Bożym, o które każe się modlić swoim naśladowcom słowami: „Przyjdź Królestwo Twoje„.
Jest to prosta nauka dla prostych ludzi i nie trzeba jej wyczytywać pomiędzy wierszami Słowa Bożego. Nie ma tu żadnej filozofii, którą kościoły rozwodniły Słowo Boże.
Co z tej nauki zatem pozostało po przepuszczeniu jej przez tygiel filozofii?
Niezrozumienie przesłania Biblii pociąga za sobą kolejne konsekwencje. Według nauki wielu trynitarnych kościołów, Bóg stwarzając człowieka obdarzył go nieśmiertelną duszą, która po śmierci ciała idzie do nieba bądź piekła. Życie na ziemi jest więc przejściowe, a ciało w zasadzie jest przeszkodą stojącą na drodze duszy do zbawienia. Dokładnie tak, jak zakładała to filozofia Platona.
Grzech Adama otwiera zatem drogę do pozbycia się ciała i życia z Bogiem w niebie. Wynika z tego, że powinniśmy być wdzięczni Adamowi, gdyż poprzez grzech otworzył nam drzwi do życia w niebie. Jeżeli po śmierci jesteśmy od razu osądzeni i trafiamy do nieba lub piekła, to zmartwychwstanie staje się zapomnianą i mało ważną dla wielu kościołów nauką. Czy takie jest biblijne nauczanie?
Podsumowanie
Szereg argumentów przedstawionych powyżej dobitnie wykazuje, że trynitaryzm jest nauką ludzką opartą na filozofii oraz tradycjach tworzonych przez ludzi, odstępujących od biblijnego monoteizmu!
Celem tego artykułu jak i tego bloga jest to, aby poprzez przytoczenie biblijnych argumentów i faktów, zachęcić Cię drogi czytelniku do osobistych rozważań i wyciągania z nich właściwych wniosków. Czy zastanawiałeś się chociażby nad tym, jaki związek ma nauczanie o trójcy z triadami bóstw występującymi w innych religiach?Przeszkodą może być to, że zostaliśmy wychowani w duchu tradycji, która stała się dla nas ważniejsza od prawdy. Ludzie, bojąc się prawdy o tym, że większość życia żyli w kłamstwie rozpaczliwie szukają potwierdzenia nauki, w której zostali wychowani, o której Pismo Święte nic nie wie. Zamiast odrzucić to czego Biblia nie naucza i czytać ją niejako od nowa, tak jak byśmy się na nowo narodzili, niektórzy próbują szukać argumentów w filozofii i u ludzkich autorytetów. W sumie spełniają się wówczas słowa Pawła z 2 listu do Tymoteusza 4:3 (Słowo Życia):
„Przyjdzie bowiem czas, że ludzie nie będą mogli znieść zdrowego nauczania. Według własnych upodobań będą dobierać sobie nauczycieli, którzy powiedzą im to, co chcą usłyszeć.„
Żeby dojść do prawdy, którą naucza Biblia musimy oczyścić umysł z tego co przez lata go zaśmiecało. Jak nowo narodzone dzieci musimy karmić się biblijnym mlekiem a potem pokarmem stałym. Wierzymy, że będzie to początek poznania Pana Jezusa, jako jedynej drogi do naszego Niebiańskiego Ojca. Będziemy wdzięczni za komentarze.
Nie ukrywam, że temat mi się podoba i nie daje mi spokoju. Mam w domu inny podręcznik teologii katolickiej. Tom 6 ks. Franz Courth SAC Na STR..255 i 256 mamy temat: „Granice języka”. I odnośnie zagadnienia, czy trynitarny obraz theos, to nauka naszego ojca w niebie, czy człowieka.Mamy zdania, ze wypracowanie przez katolicyzm „dogmatu trynitarnego jest nacechowane, podobnie jak w przypadku chrystologii, o g r o m n y m zmaganiem się ze słowem. Treść takich pojęć, jak: ousi, hypostatis,… Czytaj więcej »
Od kilku dni czytam w wolnych chwilach ks. kard.Christophera Schonborna „BÓG ZESŁAŁ SYNA SWEGO” podr. Teologii Katolickiej Tom.7 I od strony 90 mamy temat dotyczący hellenizacji chrześcijaństwa. I jest tam wspomniane, że zwolennicy i przeciwnicy trynitarnego obrazu theos [jak arianizm] posługiwali się greckimi [ filozofia] stwierdzeniami w swojej doktrynie. Zastanawia się nad zasadnością twierdzenia Adolfa von Harnacka, że sobory stały się na tyle ukoronowaniem hellenizacji, iż : „grecka filozofia wkłada w czyste gniazdo pierwotnego chrześcijaństwa swoje kukułcze jajo, które z… Czytaj więcej »
Widzę, że nie ma kolejnych komentarzy pod krótkim, choć treściwym w sobie artykule. I jest jak pełnowartościowy pokarm. Nawet uznałbym za treściwy pokarm. Mam w domu książkę Gajusza Mariusza Wiktoryna „Dzieła Egzegetyczne” przełożonej z łaciny przez ks. prof.nauk teologicznych dr. nauk patrystycznych Arkadiusza Barona. Do niej się już odwoływałem w innym miejscu. Tu chyba warto również. We wprowadzeniu A.Barona od str.37-40 mamy punkt c) tajemnica Trójcy Świętej Na początku dane, że tym problemem jako podejmowanym przez M.Wiktoryna w swoich dziełach… Czytaj więcej »
Widzę nowy artykuł. Z zasady jest nim wiele z myśli rozproszonych w innych artykułach. Ujmuje on jednak kwestię jak potraktować trynitarny obraz theos. Jako objawienie, czy niewiadomą, zagadkę do odkrycia. I jej odkryciem i zrozumieniem zajęli się teolodzy trzeciego wielu. Od III wieku. Może niektórzy w II. Jednak problemem pozostaje zagadnienie, czy stwierdzenie trynitarnego pojmowania theos jest nauką zgodną ze staro i nowotestamentowym podaniem, czy już tylko i wyłącznie dziełem ludzkiej myśli i dociekań. Na pewno nie ma mowy o… Czytaj więcej »